Dziś mija dokładnie tydzień od pierwszego dnia mojej nowej diety. Z samego paleo przeniosłam się o poziom wyżej, czyli coś, z czym od dawna się liczyłam, czyli na protokół autoimmunologiczny. Mój protokół jest dodatkowo o tyle bardziej skomplikowany, że wyklucza listę FODMAP. Na szczęście wolno mi awokado, czy brokuła, więc jeszcze nie jest tak tragicznie.
Do czego zmierzam - mimo dni wolnych od pracy moje posiłki są bardzo skromne, niewiele czasu spędzam w kuchni, mało się bawię, bo i mam niewielkie pole do popisu. Na ten temat zamierzam jeszcze zrobić oddzielny wpis za jakiś czas, może raczej zestawienia kilku posiłków w jednym poście, a w międzyczasie przeglądam zdjęcia starych przepisów i oto wpadł mi w ręce przepis na ciasto, które robiłam chyba tylko raz, a trochę szkoda, bo jest świetne. Odpowiednio słodkie z przewijającym się kwaskowatym posmakiem kiwi, a przede wszystkim, co wprost uwielbiam - idealnie wilgotne i polane czekoladą.
SKŁADNIKI:
Ciasto:
- 3 jajka
- niecała szklanka cukru [u mnie coś ponad 2/3 w tym całe opakowanie cukru wanilinowego]
- 3/4 szklanki oleju rzepakowego
- niecała łyżka pasty waniliowej
- 175g mąki - u mnie gryczana drobnomielona, choć podstawa była na białej
- 2 płaskie łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 3 owoce kiwi
- masło do wysmarowania formy
Polewa:
- 1 tabliczka białej czekolady
- kilka łyżek śmietany kremówki
- 1/2 tabliczki mlecznej czekolady
Jajka ubić z cukrami na puszystą jasną masę, dolać olej i pastę
waniliową, zmiksować. Dodać mąkę wymieszaną z solą i proszkiem do
pieczenia, wymieszać delikatnie łyżką do połączenia i dalej miksować.
Dodać jedno z dwóch obranych i pokrojonych w kostkę owoców kiwi
[właściwie zamiast się męczyć z obieraniem, wystarczy przekroić owoce na
pół i wydrążyć dokładnie łyżką] i zmiksować. Jeśli chcemy zrobić to
dokładnie, wygodniej będzie użyć blendera. Drugi owoc kiwi wrzucić do
gotowej masy i już bez miksowania wymieszać łyżką.
Gotową masę wlać do niewielkiej keksówki uprzednio natłuszczonej olejem
i wysypanej - u mnie zarodkami. Piec ok 50 minut w 175 stopniach.
Jeśli chodzi o polewę - ja niestety trochę się przy cieście spieszyłam i
pokarało mnie. Miało być czekoladowe ganache, ale w końcu zamiast
wlewać czekoladę do ubitej śmietany polałam ciasto czekoladą z nieubitą
śmietaną i strasznie tego pożałowałam.
Przepis na ciasto jest inspiracją przepisu na ciasto orkiszowe z kiwi z bloga reCOOKIN'
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
5 komentarze:
świetne ciacho! do tego to kiwi- mniam :)
Wygląda pysznie :)
Mmm, wygląda smakowicie :)
Pycha! :) Aż chce się zjeść!
Zapraszam na mój blog, który dopiero raczkuje.
www.lady-lepida.blogspot.com
:))
Robisz tak obłędnie atrakcyjne wizualnie zdjęcia, że w Twoim wykonaniu nawet kajzerka z pasztetem wyglądałaby rewelacyjnie :]
Prześlij komentarz