Pewnego razu wpadł mi w ręce kojnac. Coś co wcześniej było poza moim zasięgiem i nie znajdowało się również na liście rzeczy, które koniecznie trzeba spróbować. Ciekawość i chęć skorzystania z okazji jednak zwyciężyły i mimo braku pomysłu postanowiłam kupić na próbę.
Długo leżał zanim zdecydowałam się zrezygnować ze standardowego kawałka mięsa z sałatką, a też nie chciałam robić spaghetti po bolońsku po raz enty. No i wyszło takie coś (:
Sos jest bardzo prosty i delikatny w smaku, posłużyłam się tylko podstawowymi przyprawami, bo raz - zależało mi na prostocie, dwa - nie chciałam dominować i tak już łatwego do zdominowania cudownego smaku awokado (:
A makaron mnie przekonał. Przy najbliższej okazji kupię jeszcze jeden (;
SKŁADNIKI:
- 1 opakowanie makaronu typu konjac, spaghetti lub noodle [200g]
- 1 awokado
- kilkucentymetrowy kawałek boczku, kiełbasy lub sprawdzonej wędliny
- kawałek cebuli
- 1 ząbek czosnku
- sól, pieprz, kurkuma
- odrobina wody i smalcu
opcjonalnie [poza protokołem]:
- 1 świeży pomidor
- słonecznik do posypania
- suszone pomidory z oleju lub tarte
Makaron odcedzić z zalewy na durszlaku i przepłukać pod wodą, odstawić. Kiełbasę, cebulę i czosnek* pokroić drobno, awokado obrać ze skórki i posiekać nożem tak drobno jak to tylko możliwe lub zblendować na jednolitą masę [u mnie siekane]. Na patelni rozgrzać smalec, podsmażać krótko cebulę, czosnek i kiełbasę, następnie posypać kurkumą i podlać odrobiną wody, tak aby całość się zagotowała. Dodać awokado i wymieszać dokładnie. W razie potrzeby można dolać trochę wody dla uzyskania nieco rzadszej konsystencji. Doprawić solą i pieprzem, dodać suszone pomidory, jeśli się na nie decydujemy.
W międzyczasie na oddzielnej patelni rozgrzać odrobinę smalcu i podsmażyć makaron przez ok 2 minuty, aż stanie się ciepły. Można też oczywiście dodać go bezpośrednio do sosu i dokładnie wymieszać, jeśli chcemy stworzyć danie jednogarnkowe.
Gotowy sos oraz makaron przełożyć na talerz/miskę, dodać pokrojonego w kostkę pomidora, posypać słonecznikiem, który można ewentualnie uprzednio uprażyć. Zjadać póki ciepłe (:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Obsługiwane przez usługę Blogger.
1 komentarze:
świetne danie :)
Prześlij komentarz