No chyba, że jest się tym szczęśliwcem mający m dostęp do odmian październikowych - ja takie truskawki w swoim ogródku miałam tylko raz w życiu i przyznaję, że to były najsmaczniejsze truskawki, jakie w życiu było mi dane spróbować.
Zarówno deser jak i zdjęcia są zaledwie wspomnieniem sprzed roku kiedy jadłam jeszcze nabiał i trochę cukru, kiedy w ogóle piekłam i bawiłam się w częstsze przygotowywania słodkich deserów. Bardzo prosty, jak chyba każdy deser na żelatynie, szybki w przygotowaniu nie licząc momentu tężenia i co najważniejsze - wspaniały. Robiłam go kilka razy i nie było osoby, której by nie posmakował. Każdemu, kto lubi desery na żelatynie, słodkie, a jednocześnie lekko kwaskowate przez co orzeźwiające gorąco polecam. Ja się nim zajadałam (:
Przepis to dość luźna interpretacja desernika z Kwestii Smaku, ten jednak został nieco odchudzony i pozbawiony sera, zaś pieczony spód zastąpiły ciasteczka [które raz również dodatkowo podpiekłam - też można].
SKŁADNIKI:
ciasteczkowy spód:
- 90g ciasteczek zbożowych [u mnie cynamonowe]
- 6 łyżek płatków owsianych [odmierzonych oddzielnie po 3 łyżki]
- 50g masła
masa:
- 1 puszka mleka kokosowego
- ok 580ml jogurtu naturalnego w proporcjach 400ml greckiego i mały zwykły jogurt
- cukier puder w ilości do smaku [u mnie 6-7 łyżek normalnego cukru zmielonego w młynku]
- 1 szklanka chudego mleka [np. krowiego]
- 3 łyżki żelatyny
+ garść truskawek do przybrania
Ciasteczka roztłuc w moździerzu na odpowiadające nam wielkością drobniejsze kawałki lub całkowity pył, dodać trzy łyżki płatków owsianych. Pozostałe trzy łyżki zmielić w młynku do mielenia kawy i wmieszać w resztę. Zalać stopionym masłem, dokładnie wymieszać, a następnie wyłożyć na dno formy wyłożonej papierem do pieczenia. Całość dokładnie ugnieść, a następnie schłodzić w lodówce*
Mleko kokosowe oraz jogurt rozmieszać rózgą w misie, dosłodzić do smaku cukrem pudrem.
Szklankę mleka podgrzać w rondelku, wsypać odmierzoną żelatynę i bardzo dokładnie mieszać rózgą przez kilka minut – do całkowitego rozpuszczenia – nie gotować! Następnie przelać do oddzielnej czystej miski i ciągle mieszając wlewać ciurkiem masę kokosową. Jeżeli wyda się nam ona za mało słodka poprzez dodanie porcji mleka, to jest to jeszcze czas na dosłodzenie.
Gotową masę wylać na spód ciasteczkowy i wstawić do lodówki na kilka chwil, kontrolując stopień stężenia. Kiedy masa zacznie nieco gęstnieć, powtykać delikatnie ulubione owoce i odstawić z powrotem do lodówki na minimum 1-2 godziny.
UWAGI:
- Owoce w moim przypadku to jedne z ostatnich dostępnych truskawek, ale deser robiłam również z borówkami, które także świetnie się komponują. Ogólnie można kombinować na wszelakie sposoby.
- Podany powyżej przepis jest na średnio zbitą, lekko galaretowatą konsystencję. Jeżeli chcecie uzyskać konsystencję bardziej zbitą, należy zrezygnować z mleka krowiego i żelatynę rozmieszać w odmierzonej wcześniej z puszki części mleka kokosowego lub dodać więcej żelatyny. Aby konsystencja była bardziej piankowa i puszysta masę należy rozmieszać mikserem lub elektryczną i ciągle mieszając wlewać do niej rozpuszczoną w wodzie żelatynę [czyli na odwrót do tego, co w powyższym przepisie]
- Masa wychodzi bardzo płynna. Przez to jednego razu, mimo, że delikatnie wylewana na spód – zmieszała się z nim wybijając niektóre ciasteczka na wierzch. Dlatego polecam do zalewania spodu użyć chochli i robić to z wyczuciem.
- Zamiast schładzać spód można go również podpiec – ok 10 minut w 180 stopniach.
8 komentarze:
Bardzo ciekawy wpis. :)))
Pozdrawiam
nutkaciszy.blogspot.com
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Prezentuje się tak… romantycznie :))) To przez te truskawki, które wyglądają jak serduszka ;)
Wygląda obłędnie, szkoda że sezon na truskawki juz za nami
Przepis zapisuję, ten 'desernik' wygląda tak delikatnie!
Ależ uroczy!!!! :)
Świetnie wyglądają te truskawki! :)
Oj, taki kokosowy musi być cudowny <3
Wygląda pięknie taki biało-czerwony :)
Prześlij komentarz