Taki prosty słodycz, który chodził za mną od dawna, a już tym bardziej kiedy miałam okazję spróbować go na pewnych targach. Właściwie tak nas wszystkich zachwycił, że postanowiłam sobie, że nie ma możliwości, żebym sama nie spróbowała. Jedynym ryzykiem jakie tu było, to to, że miałam dużo świeżych daktyli i dużo gorzkiej czekolady, popyt olbrzymi z każdej strony, z mojej również, a to zdradliwy słodycz jest (;
No ale i tak spróbowałam, bo na tego typu słodkości zawsze jest dobry patent - dać komuś w prezencie, a sobie zostawić kilka sztuk i może potem co najwyżej płakać z utęsknieniem za tymi pysznościami (; Niemniej przynajmniej spróbowałam tej zabawy (:
SKŁADNIKI:
- ok 20 sztuk daktyli, najlepiej świeżych
SKŁADNIKI:
- ok 20 sztuk daktyli, najlepiej świeżych
- 100g gorzkiej czekolady
- masło orzechowe
- dowolna posypka
I na tym właściwie może zamknąć się cała lista potrzebnych składników. Tabliczka czekolady wystarcza na taką ilość daktyli [chyba, że Wasze są wyjątkowo duże (; ]. Nie podaję ilości masła orzechowego, ani jego rodzaju, ponieważ myślę, że powinno być wybrane według własnych preferencji. W moim przypadku było to masło ze zblendowanych i posolonych arachidów, ale trafiło się też kilka sztuk z masłem z orzechów włoskich, robione przez moich rodziców. Ważne jest, żeby masło nie było zbyt mdłe i słodkie, stąd odradziłabym wybór np nerkowców czy migdałów.
Sama ilość też jest kwestią dyskusyjną - jak bardzo obficie mają być nadziane daktyle, a może część powinna zostać pusta? Kombinujcie wedle własnego uznania (:
Każdemu daktylowi warto również nadać jego unikalny smak, stąd użyłam posypek - mojego ulubionego sezamu, cynamonu oraz orzechów, a kilka sztuk posypałam płatkami soli morskiej. Inne opcje to wiórki kokosowe, mak, skórka z pomarańczy lub z cytryny, matcha, przyprawa do piernika, pistacje lub dowolne inne orzechy - tutaj również jest bardzo szerokie pole do popisu. Możecie nawet użyć wysmażonego boczku! (:
Sama ilość też jest kwestią dyskusyjną - jak bardzo obficie mają być nadziane daktyle, a może część powinna zostać pusta? Kombinujcie wedle własnego uznania (:
Każdemu daktylowi warto również nadać jego unikalny smak, stąd użyłam posypek - mojego ulubionego sezamu, cynamonu oraz orzechów, a kilka sztuk posypałam płatkami soli morskiej. Inne opcje to wiórki kokosowe, mak, skórka z pomarańczy lub z cytryny, matcha, przyprawa do piernika, pistacje lub dowolne inne orzechy - tutaj również jest bardzo szerokie pole do popisu. Możecie nawet użyć wysmażonego boczku! (:
Wykonanie również jest dosyć proste - każdego daktyla należy delikatnie naciąć, tak aby wyjąć pestkę, następnie za pomocą łyżeczki umieścić w środku masło orzechowe i ponownie skleić daktyla.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej [można dodać odrobinę oleju kokosowego, byle nie za dużo, ok 1 płaska łyżka na tabliczkę czekolady], a następnie każdego daktyla zanurzać w czekoladzie i układać na kratce. Kiedy czekolada na daktylach delikatnie przestygnie, obtaczać lub posypywać wybraną posypką.
Odstawić do całkowitego schłodzenia na kilka godzin lub na noc.
Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej [można dodać odrobinę oleju kokosowego, byle nie za dużo, ok 1 płaska łyżka na tabliczkę czekolady], a następnie każdego daktyla zanurzać w czekoladzie i układać na kratce. Kiedy czekolada na daktylach delikatnie przestygnie, obtaczać lub posypywać wybraną posypką.
Odstawić do całkowitego schłodzenia na kilka godzin lub na noc.
2 komentarze:
Daktyle w czekoladzie? Takiego deseru to jeszcze nie jadłam. :D
https://jaglusia.wordpress.com/
Ja najbardziej lubię suszone daktyle są naprawdę extra ale w czekoladzie nie jadłam na pewno po tym w pisie spróbuję może naprawdę warto
Prześlij komentarz