Zrobiłam mały krok dalej i wykombinowałam przepis z myślą o protokołowcach, a przynajmniej tych, którzy mogą już kakao, lub karob w zamian za nie. Także mamy ciastka mało słodkie, paleo, wegańskie, pod protokół autoimmunologiczny i co najważniejsze - miękkie. W konsystencji wewnątrz oraz w smaku odrobinę przypominają budyń, to za sprawą zastosowania żelatyny jako zamiennik jajka. Tym razem nie wsypałam jej jako produkt sypki jak robiłam to w poprzednich ciastach, a zalałam wrzącą wodą. Dało oczekiwany efekt, jednak jak najbardziej można użyć żelatyny podobnie jak robiłam to do tej pory (:
SKŁADNIKI:
(na ok 13 ciasteczek)
- 1 duży mocno dojrzały banan
- 3 daktyle
- łyżka oleju kokosowego lub masła/smalcu dla nie-wegan
- 3 łyżeczki kakao
- 1 kawowa łyżeczka cynamony cejlońskiego
- 1 łyżka żelatyny/agaru + odrobina wrzątku
- 1 kawowa łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia lub sody oczyszczonej
- 3 łyżki mąki kokosowej
- 2 łyżki mąki kasztanowej
- 1 łyżka mąki z tapioki
- szczypta soli
- kilka groszków czekoladowych [opcjonalnie, dałam resztkę tego co zalegało barku (; ]
Banana rozgnieść widelcem na papkę. Daktyle pokroić bardzo drobno, zmieszać z tłuszczem i podgrzać na małym ogniu lub w mikrofalówce. Dodać do bananów razem z kakao, cynamonem, solą oraz groszkami czekoladowymi. Żelatynę zalać odrobiną wrzątku, rozmieszać dokładnie i odstawić na 2-3 minuty, żeby lekko napęczniała, a następnie również wmieszać w bananową masę. Połączyć razem mąki z proszkiem do pieczenia, przesiać do reszty składników i wymieszać na jednolitą masę. Ciasto ma mieć konsystencję rzadką, jednak nadającą się do nakładania dwoma łyżeczkami, więc jeśli okaże się zbyt rzadkie należy podsypać dowolną mąką do uzyskania odpowiedniej konsystencji.
Gotowe nakładać za pomocą dwóch łyżeczek na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Piec ok 8-10 minut w 160 stopniach.
6 komentarze:
Wygląda apetycznie ;)
po co ta żelatyna w cieście, nie rozpadnie się dzięki bananowi i będzie miękkie za sprawa tłuszczu
Tego tłuszczu wychodzi zaledwie łyżeczka na całą masę, a żelatyna właśnie po to, żeby ciasto było bardziej zbite i jędrne jednocześnie.
zjadłabym wszystkie! ;D
witaj, a mnie interesują te stare księgi na ktorych uozyłas kompozycję z ciasteczkami... zdradź proszę co to za tomiszcza??? poza tym przeglądam dzisiaj pierwszy raz (chyba) Twojego bloga i bardzo podobają mi się foty żarła oraz Twoje zdolności artystyczne. świetna robota, zazdroszczę kreatywnosci w kuchni i nie tylko ... jestem pod wrażeniem, a to u mnie rzadkośc, ponieważ blogów kulinarnych są miliony, ale jak tu zaglądnęłam to wsiąkłam na dłużej .... pozdrawiam :) ps. ja to dopiero nie umiem gotować, może kiedyś też założę o tym bloga ;)
Dziękuję, bardzo miło mi to słyszeć (:
Książki.. szczerze mówiąc nie pamiętam - to jakaś stara dwutomowa powieść z mojego domu rodzinnego, ale dzięki za przypomnienie, jak tylko dam radę, ściągnę je do siebie do następnych zdjęć (:
Prześlij komentarz