Każda radykalna zmiana odżywiania i stylu życia niesie za
sobą mnóstwo wątpliwości i problemów, zwłaszcza, kiedy dieta zmienia się na
taką restrykcję jaką jest protokół autoimmunologiczny, który dodatkowo wyklucza
listą FODMAP, albo przynajmniej sporą jej część.
Nie ma co ukrywać – zarówno protokół autoimmunologiczny jak
i dieta niska w FODMAP są dietami mocno restrykcyjnymi [a wydawałoby się, że
paleo takie jest? Nigdy w życiu!]. Moja droga w zmianie diety zaczęła się od
odrzucenia cukru oraz nabiału, a tydzień później również glutenu i już wtedy
pojawił się stres – jak komponować posiłki? Jak zastąpić pieczywo? Jak to, bez
kanapek?! A makaron? Nawet bez serów?! Przecież ja kocham sery! Tyle ograniczeń
na raz i jak tu żyć normalnie wśród ludzi, którzy.. jedzą normalnie? [i tu
znajdujemy się w punkcie, w którym normalnie nie znaczy prawidłowo ani zdrowo,
cóż..]. Jakże się zdziwiłam kiedy zauważyłam, że moje jadłospisy zaczęły się wpasowywać
w zasady diety paleo. Diety, która jest przez wielu uważana za totalny hardkor
[choć ja osobiście nazwałabym tak jakiekolwiek odmiany witarianizmu]. A ja żyłam
i miałam się całkiem dobrze mimo, że czasem było mi tęskno widziałam, jak
szeroki wachlarz otworzyła przede mną zmiana żywienia. Poza trym coś za coś –
nie można złych węglowodanów? To nic – można tłusty karczek, boczek, awokado
utopione w oliwie, same dobre rzeczy (:
Niestety – ledwo wyszłam na prostą w układaniu diety i
planowaniu posiłków padł kolejny szok – jeszcze większe restrykcje – i protokół
i FODMAP. Na raz i najlepiej teraz. Co było w tym wszystkim najgorsze? Ano to,
że część produktów dozwolonych na protokole wykluczała się z FODMAPami i na
odwrót, także lista się zawężała, choć po czasie oczywiście udało mi się
wprowadzić ze sporym powodzeniem część produktów, ale może zacznę od konkretów.
Czym jest AIP?
AutoImmunologiczny Protokół lub też AutoImmunologiczne Paleo
to dokładnie taka sama dieta jak Paleo, jednak z wykluczeniem części
dozwolonych na tej diecie produktów będących jednocześnie silnymi alergenami
jakimi są jajka, orzechy, warzywa psiankowate oraz wszelkiego rodzaju pestki i
nasiona [np. sezam, pestki dyni czy słonecznik]. To jest niezbędne minimum do
wykluczenia i jakkolwiek będąc zdrowymi na paleo możemy sobie pofolgować włączając
czasem pseudozboża czy dobry jakościowo nabiał, tak na protokołu trzymamy się
ściśle przez minimum trzydzieści dni lub do czasu poprawy.
źródło: http://autoimmune-paleo.com/
Ja osobiście kocham jajka, pokochałam również orzechy,
niestety do tego stopnia, że zaczęły mi szkodzić, co objawiło się bardzo ostrym
[po prawie pięcioletniej remisji] nawrotem AZS. Dodając do tego silne problemy
gastryczne i sporo objawów wskazujących na problemy z tarczycą – wpadłam.
Czym jest FODMAP?
W rozwinięciu
Fermentujące
Oligosacharydy [fruktany i galaktany – pszenica, żyto,
jęczmień, groch, cebula, czosnek, por, cykoria, strączki]
Disacharydy [laktoza]
Monosacharydy [fruktoza – owoce o przewadze fruktozy nad
glukozą jak np. jabłka, gruszki, arbuz, wiśnie oraz miód, syrop kukurydziany,
syrop z agawy, ]
i [AND]
Poliole [alkohole cukrowe – sorbitol, mannitol, ksylitol]
Czyli innymi słowy grupa węglowodanów, które łatwo ulegają
fermentacji powodując, nadmierne gazy oraz biegunki i/lub zaparcia.
Nieciekawie.
Je również z założenia trzeba wykluczyć na co najmniej trzydzieści dni. Wszystkie cztery grupy bez wyjątku, następnie po odczuciu poprawy wybieramy jedną z grup, którą chcemy wprowadzić jako pierwszą i testujemy powoli każdy produkt monitorując swoje objawy.
List z FODMAPami jest w sieci sporo, niektóre się wręcz niestety wykluczają, na co trzeba brać poprawkę - po prostu trzeba się obserwować - czy jest na liście, czy nie ma, jeśli szkodzi - odstawiamy.
Poniżej jedna z takich list:
Je również z założenia trzeba wykluczyć na co najmniej trzydzieści dni. Wszystkie cztery grupy bez wyjątku, następnie po odczuciu poprawy wybieramy jedną z grup, którą chcemy wprowadzić jako pierwszą i testujemy powoli każdy produkt monitorując swoje objawy.
List z FODMAPami jest w sieci sporo, niektóre się wręcz niestety wykluczają, na co trzeba brać poprawkę - po prostu trzeba się obserwować - czy jest na liście, czy nie ma, jeśli szkodzi - odstawiamy.
Poniżej jedna z takich list:
***
Na przejście na dietę dałam sobie tydzień. Na spokojnie
planując posiłki, robiąc listy produktów, które mogę jeść i które lubię – od tego
zaczęłam. Jeszcze na trzy dni przed tym pierwszym dniem odrzuciłam jajka i
orzechy. Na rozpoczęcie wybrałam idealny moment - pierwszy dzień
dwutygodniowego urlopu, podczas którego i tak nigdzie nie wyjeżdżałam.
Jak wyglądał ten pierwszy dzień? Nie było idealnie, bo nie
wszystko udało mi się zaplanować z miejsca. Zadowoliłam się miską domowego
szpinaku z wędzonym łososiem, oliwkami, ogórkami kiszonymi i chyba pieczarkami.
Całość polałam winegretem bez czosnku i .. prawie się pobeczałam jak dziecko
jedząc taką biedną sałatkę. O dziwo była smaczna, bez czosnku przetrwałam
jednak tylko miesiąc (: Na szczęście mój organizm lubi czosnek, jadam go
codziennie.
Później już było tylko lepiej, choć załamań i frustracji nie
brakowało.
Jak więc sobie poradzić na początek? Oto kilka rad:
Zrób listę produktów.
Najlepiej dwie listy – na pierwszej umieść tylko to, co na
pewno możesz jeść, na drugiej to, czego Ci nie wolno. Spisz ręcznie, wydrukuj
pasujący pod Twoje wymogi szablon z internetu lub spisz na komputerze i
wydrukuj, jak Ci wygodniej, byle było przejrzyście. Będziesz często na nie
zaglądać i musisz nauczyć się ich zawartości, więc całość musi być jasna i
czytelna.
Listy przywieś w widocznym miejscu, np. na lodówce, a ich
miniaturki noś w portfelu – przydadzą się w rozwianiu wątpliwości podczas
zakupów
Daj sobie czas
Nie przechodź na dietę z dnia na dzień. To się nie uda – nie
wszystko będzie pod ręką, złamiesz zasady, wzbudzisz frustrację. Daj sobie
chwilę na przygotowanie listy zakupów i ułożenie przykładowego menu na kilka
dni, ale także na wyciszenie i nastawienie na zmiany oraz na spadki nastroju. Wykluczaj najbardziej problematyczne produkty krok po kroku*
Załóż dziennik diety
W zeszycie lub w pliku spisuj godzinę każdego posiłku, jego składniki oraz własne spostrzeżenia, np. okoliczności spożywania pokarmu [czy był jedzony na szybko, w domu, w pracy, podczas oglądania telewizji czy prazy przy komputerze] czy samopoczucie po spożyciu. To pomoże w obserwacji reakcji organizmu na dietę, ale także będzie bazą pomysłów na następne posiłki. Sama miewałam momenty, w których dosłownie zapominałam co dotychczas jadłam na śniadania przed pracą – wtedy zaglądałam w cały plik karteluszek i przeglądałam jadłospisy przypominając sobie jakie mam już wypróbowane możliwości
Inspiruj się
Mnie głównie inspirują zagraniczne blogi. Pod hasłem ‘low
fodmap diet/recipes’ oraz ‘AIP/Autoimmune Protocol diet/resipes’ znajduje się
cały szereg możliwości. Co ciekawsze można wydrukować, choć ja umieszczam
poszczególne strony czy przepisy w zakładkach przeglądarki – wtedy mam pewność,
że nie utonę w nadmiarze kartek, a i żaden warty uwagi przepis nie zaginie
Znajdź odpowiednie przekąski
Niby nic, ale jednak wychodzimy czasem z domu. Czasem na
krótko, czasem na cały dzień. Miej to na uwadze podczas zakupów – zapamiętaj gdzie
możesz kupić produkty bezpieczne dla Ciebie i zgodne z dietą. W moim przypadku
to dojrzałe banany, kabanosy o dobrym składzie lub wędzony łosoś. Niestety
wybór jest niewielki, dlatego polecam przygotowywanie przekąsek samemu i
noszenie ich ze sobą na wszelki wypadek. Ja praktycznie zawsze mam przy sobie
jednego lub dwa dojrzałe banany [dobrze je toleruję w przeciwieństwie do
niedojrzałych], które zazwyczaj mi starczają.
W sytuacjach awaryjnych polecam kabanosy z Konspolu dostępne w Biedronce – nie zawierają glutenu oraz laktozy, co się rzadko zdarza [uczulam, ponieważ zawierają pieprz].
Ubezpiecz się
Zarówno AIP jak FODMAP wykluczają większość przetworzonych produktów, dlatego niezbędne są częste zakupy, dbałość o świeżość pożywienia, a takie się często lubi zepsuć, czasem w niespodziewanym momencie. Czasem też nie chce dojrzeć na czas, np. awokado, które zazwyczaj zjadam w pracy do sałatki.
Na takie sytuacje mam dwa rozwiązania – puszkowane ryby o dobrym składzie [tj ryba woda/oliwa i sól] oraz warzywa, które mogą leżeć długo w chłodzie [bataty, marchew, pietruszka, buraki czy dynia] – jeśli braknie któregoś świeżego, można sięgnąć po jedno z tych zachomikowanych.
Kolejną formą ubezpieczenia się jest mrożenie. Zarówno tyczy się to resztek pokarmów jak i pieczenia całego kawałka mięsa, porcjowanie i przechowywanie w zamrażarce. Warto mieć również jakieś warzywa na moment, w którym zabraknie nam świeżych lub po prostu nie będzie czasu lub ochoty na stanie przy garach, jednak trzeba koniecznie czytać etykiety [o ile mąka pszenna w smalcu mnie zdziwiła, o tyle gluten w składzie samych ‘czystych’ warzyw po prostu zaszokował].
W sytuacjach awaryjnych polecam kabanosy z Konspolu dostępne w Biedronce – nie zawierają glutenu oraz laktozy, co się rzadko zdarza [uczulam, ponieważ zawierają pieprz].
Ubezpiecz się
Zarówno AIP jak FODMAP wykluczają większość przetworzonych produktów, dlatego niezbędne są częste zakupy, dbałość o świeżość pożywienia, a takie się często lubi zepsuć, czasem w niespodziewanym momencie. Czasem też nie chce dojrzeć na czas, np. awokado, które zazwyczaj zjadam w pracy do sałatki.
Na takie sytuacje mam dwa rozwiązania – puszkowane ryby o dobrym składzie [tj ryba woda/oliwa i sól] oraz warzywa, które mogą leżeć długo w chłodzie [bataty, marchew, pietruszka, buraki czy dynia] – jeśli braknie któregoś świeżego, można sięgnąć po jedno z tych zachomikowanych.
Kolejną formą ubezpieczenia się jest mrożenie. Zarówno tyczy się to resztek pokarmów jak i pieczenia całego kawałka mięsa, porcjowanie i przechowywanie w zamrażarce. Warto mieć również jakieś warzywa na moment, w którym zabraknie nam świeżych lub po prostu nie będzie czasu lub ochoty na stanie przy garach, jednak trzeba koniecznie czytać etykiety [o ile mąka pszenna w smalcu mnie zdziwiła, o tyle gluten w składzie samych ‘czystych’ warzyw po prostu zaszokował].
Dogadzaj sobie
Jak pisałam – na pewno będą pojawiały się spadki nastroju, w
końcu żadne ograniczenia nie są dla nas zbawienne zwłaszcza w momencie, kiedy efekt
nie następuje od razu [a to przecież nam się marzy]. Znajdź chwilę na
pomyślenie tylko o sobie – odpocznij, zajmij się czymś kreatywnym lub
relaksującym. Skup się na sobie.
To nie jest dieta odchudzająca pozwalająca na cheat day, nie wolno sięgać po nic spoza listy, ale nawet tu znajdzie się sposób na przygotowanie pysznego deseru zgodnego z zasadami diety.
To nie jest dieta odchudzająca pozwalająca na cheat day, nie wolno sięgać po nic spoza listy, ale nawet tu znajdzie się sposób na przygotowanie pysznego deseru zgodnego z zasadami diety.
Nie będzie idealnie? Nie musi być.
Perfekcjonizm może narobić więcej szkody niż pożytku. Nie musisz mieć pomysłu na całotygodniowe menu na zawołanie. Nie musisz mieć pomysłu na wykorzystanie dostępnych i dozwolonych produktów. Nie musisz codziennie gotować innej potrawy tak, aby nic się nie powtarzało. Po prostu nie wychodź poza ramy diety w początkowej fazie, nawet, jeśli piąty raz zjesz marchewkę, bo brakło Ci pomysłu na coś ekstra. Nic na siłę.
Perfekcjonizm może narobić więcej szkody niż pożytku. Nie musisz mieć pomysłu na całotygodniowe menu na zawołanie. Nie musisz mieć pomysłu na wykorzystanie dostępnych i dozwolonych produktów. Nie musisz codziennie gotować innej potrawy tak, aby nic się nie powtarzało. Po prostu nie wychodź poza ramy diety w początkowej fazie, nawet, jeśli piąty raz zjesz marchewkę, bo brakło Ci pomysłu na coś ekstra. Nic na siłę.
***
Jak wyglądają moje zakupy?
Robię je średnio co drugi dzień, tuż po pracy. Mam po drodze
dwa dyskonty i dwa mięsne w tym jeden z częścią mięsa ekologicznego [niestety
mały wybór i tylko wątróbka indycza spośród podrobów]. Jako że uwielbiam
zielonolistne warzywa, ale nie lubię spożywać tylko jednej zieleniny na raz
gustuję głównie w miksach sałat. Taki miks starcza mi na dwie sałatki, czyli
dwa posiłki do pracy. W soboty za to zaglądamy na targ po domową włoszczyznę na
rosół oraz wędzony domowy boczek i inne różności.
Co kupuję obecnie najczęściej:
Warzywa korzenne takie jak marchewka i pietruszka [dodałabym
do tego bataty, ale te już są niedostępne w cieszyńskich sklepach, zaś
włączenie buraków mam w planach na najbliższe dni]
Marchewkę z pietruszką najczęściej podsmażam na maśle
klarowanym lub smalcu, a następnie duszę podlewając rosołem, są dla mnie
również dodatkiem do rosołu, więc i takie ugotowane stanowią oddzielny posiłek.
Surową marchew również często ścieram na surówkę z winegretem
Cukinia [dodaję do duszonej marchewki z pietruszką, grilluję
w ziołach lub robię z niej makaron]
Pieczarki [do ich jakości nie jestem zbyt przekonana, ale
jest to dla mnie dobry dodatek do sałatek, spożywam podsmażone lub na surowo –
dobrze je toleruję]
Oliwki, schodzą jak woda
Miks sałat – mam wybrane trzy rodzaje – z lodową, rzymską
oraz najdroższy [w stosunku gramatury do ceny] i mój ulubiony - z rukolą.
Gorzkie sałaty symulują wydzielanie żółci, co pomaga w trawieniu.
Awokado – tutaj też jakościowo różnie bywa
Banany – kupuję całe kiście i czekam spokojnie aż porządnie
zbrązowieją. Są lżej strawne i nie fermentują, choć to i tak kwestia
indywidualna
Z pozostałych owoców, bo jadam je sporadycznie – mandarynki,
kiwi, w sezonie truskawki. Planuję sporadycznie włączyć niewielkie ilości
jabłek, ale nie marketowych
Ponadto: brokuły, kalarepa [choć aktualnie jest już mała,
biedna i droga], kapusta pekińska
Tuńczyk oraz łosoś w puszcze – jak pisałam, awaryjnie, lubię być zabezpieczona w razie W, oraz w momencie kiedy durne awokado nie chciało dojrzeć, a trzeba dorzucić do sałatki coś treściwego
Tuńczyk oraz łosoś w puszcze – jak pisałam, awaryjnie, lubię być zabezpieczona w razie W, oraz w momencie kiedy durne awokado nie chciało dojrzeć, a trzeba dorzucić do sałatki coś treściwego
Wiórki kokosowe – niesiarkowane ma chyba tylko lidl
Mleko kokosowe - nie zebrałam się jeszcze do wyciskania własnego
z wiórków, więc w razie potrzeby kupuję w Lidlu – ma sporą zawartość miąższu w
stosunku do wody
To taka podstawa, produkty, które kupuję właściwie na
bieżąco.
Poza tym jest to oczywiście mięso [głównie karczek wieprzowy,
indyk oraz podroby takie jak serca, wątroba czy żołądki, trochę wołowiny] i niestety
rzadziej ryby.
Ponadto produktami, jakie muszą się znajdować w mojej kuchni zawsze i bez wyjątku są:
- oliwa z oliwek
- masło klarowane
- smalec
- ulubione zioła i przyprawy [prowansalskie, kurkuma, oregano,
bazylia, tymianek, rozmaryn, majeranek oraz sól i koperek, który przechowuję w
zamrażarce]
- ocet jabłkowy
- mąka kokosowa
- cukier kokosowy, sporadycznie ksylitol
- od niedawna mąka z tapioki oraz ararutowa
- zamrażarka wypełniona obrobionym lub surowym mięsem oraz
warzywami. Czasem wyciągam wieczorem kawałek mięsa i rano mam już co zjeść na
szybkie śniadanie przed pracą.
Polecam także zajrzeć tu:
oraz pod tag, pod którym również znajduje się i ten wpis: AIP-FODMAP
* - z jednej strony polecam wykluczenie problematycznych produktów krok po kroku, z drugiej zaś sama przeszłam na dietę niemalże z dnia na dzień. To kwestia indywidualna - jeśli uznasz, że jesteś na siłach by to zrobić - tym lepiej dla Ciebie.
***
Mam nadzieję, że ten wpis okaże się pomocny dla osób, które dopiero zaczynają, lub zamierzają zacząć przygodę z tymi dietami. Mam nadzieję, że nie wkradły się też żadne niejasności, ponieważ wpis powstawał grubo po północy (;
Mam nadzieję, że ten wpis okaże się pomocny dla osób, które dopiero zaczynają, lub zamierzają zacząć przygodę z tymi dietami. Mam nadzieję, że nie wkradły się też żadne niejasności, ponieważ wpis powstawał grubo po północy (;
Czy możesz podzielić się swoimi listami produktów, które niewyraźnie widać na zdjęciu?
OdpowiedzUsuńWidzę na liście zakupów brokuł, chociaż podobno jest zabroniony w przypadku tej diety.
Najgorzej jest z przepisami - można prosić o jakieś? :)
Dzięki za ten wpis! Zastanawiam się własnie nad sprobowaniem jednej z diet (bez FODMAPs albo paleo), i obserwować organizm, więc Twoje porady bardzo mi się przydadzą!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Aga
Rysiul, jeśli chodzi o brokuły, to sprawa jest bardzo indywidualna. Znajdują się wprawdzie na liście FODMAP i nie są wskazane przy chorobach tarczycy, jednak nie każdego wydymają, natomiast goitrogeny upośledzające wchłanianie jodu można zlikwidować obróbką termiczną - brokuł musi być wówczas dobrze ugotowany.
OdpowiedzUsuńCo do zaleceń i przepisów - to co widać na zdjęciu to uproszczona wersja z pokazanych przeze mnie ramek, zaś po przepisy zapraszam pod tag: http://nie-umiem-gotowac.blogspot.com/search/label/AIP-FODMAP
wprawdzie już nie jestem na protokole, jednak wciąż zdarza mi się dodawać przepisy z nim zgodne (:
Marta, wielkie dzięki za ten wpis. Słabo znam angielski, dlatego pytam o przyprawy. Co wolno a czego nie? Ale bardziej mi chodzi o fodmap niż protokół.
OdpowiedzUsuńTo, co na pewno trzeba ominąć to suszony czosnek i cebula i właściwie na tym kończy się lista, chyba że ktoś dodaje do potraw inulinę i cykorię, choć ich bym przyprawami nie nazwała.
OdpowiedzUsuńPoza listą FODMAP znajdują się właściwie wszystkie zioła i przyprawy, byle ich skład był czysty. Przykładowo jest to bazylia, oregano, tymianek, rozmaryn, kolendra, pietruszka, papryka, bazylia, chilli, kurkuma, pieprz, curry, asafetyda [daje posmak cebuli], cynamon, goździki, gałka muszkatołowa, trawa cytrynowa, szafran, koperek, szczypiorek i wiele innych. Ciekawa listna znajduje się tu, jest wprawdzie po angielsku, ale większość nazw brzmi podobnie: http://fodmaplife.com/2014/02/15/spices-herbs-low-fodmap-diet/
Wielkie dzięki, Kochana :)
OdpowiedzUsuńWitaj.
OdpowiedzUsuńJak czytam twój post to tak podobnie mam i ja, tylko ja jestem na początku swojej przygody z paleo.
Z powodu problemów jelitowych ogólnie rzecz ujmując (przebadałam się cała i nie stwierdzono u mnie żadnej jednostki chorobowej i wsadzono mnie do worka z napisem ZJD), postanowiłam na własną rękę dowiedzieć się co mi szkodzi. I tak odstawiłam wszystkie zboża, wszelkie kasze, ryż, skrobię, nabiał, cukier rafinowany i tłuszcze roślinne poza oliwą z oliwek, obecnie zrezygnowałam z psiankowatych, ale nadal mam problemy ze wzdęciami i przelewaniem się w brzuchu. Mam tak czasami, że załamuję ręce i nie wiem już co robić. Moja lista produktów co raz maleje, nawet sporo schudłam co odbiło się na moim wizerunku dość nie ciekawie. Boję się, że nie wytwarzam dość kwasu solnego chociaż próbowałam zakwasić żołądek i przez to nie przyswajam wystarczającej ilości witamin itp. Walczę już tak prawie od roku. Niestety nie znam języka angielskiego, czy miałabyś może jakieś linki do polskich stron z dietą Fodmap? Będę ogromnie wdzięczna:)
Hej (: Jeżeli chodzi o wyszukiwanie fraz w języku polskim, do skrótu FODMAP dodawałam niezawodną końcówkę 'pl' i wyskakuje mi co nieco. Ostatnio temat protokołu i FODMAP zrobił się bardzo popularny, więc myślę, że bez problemu znajdziesz coś, co Cię zainteresuje, dodatkowo możesz szukać pod 'FODMAP przepisy'. Jeśli chodzi o strony anglojęzyczne, najprostszym sposobem będzie ślęczenie ze słownikiem i szukanie przepisów pod frazą 'FODMAP friendly'.
OdpowiedzUsuńZakwaszać żołądek możesz pijąc przed posiłkiem sok jabłkowy rozcieńczony w wodzie, choć ja na chwilę obecną stosuję kwas solny, który naprawdę pomaga, więc możesz dodatkowo rozważyć i tą opcję.
Badałaś się pod kątem SIBO? Ono też daje objawy ZJD, więc może warto szukać jeszcze w tą stronę?
Przewalczyłem alkoholizm, rzuciłem palenie, zacząłem jeść same zdrowe produkty, wszystko to było takie trudne.... Teraz przyjdzie odstawić mi orzeszki ziemne(moja ulubiona przekąska), pomidory(zjadałem dziennie 3-4), ostre papryczki chilli/pieprz cayenne(mój sekret antynikotynowy),
OdpowiedzUsuńciemne makarony i ciemne pieczywo? To będzie jakiś straszny horror...
Pytanie, czy taka dieta faktycznie przywraca do zdrowia?
Czy czuje pani, że objawy ustępują ?
Na protokole nie jestem od dawna i szczerze mówiąc nie zauważyłam wielkiej poprawy będąc na nim - ciągle miewałam dolegliwości żołądkowe i problemy skórne, niemniej wciąż polecam dietę, ponieważ zawsze warto spróbować, a dodatkowo można wyrobić sobie nawyk jedzenia większej ilości warzyw i kombinowania, a także nauczyć prostoty w kuchni, ponieważ często za bardzo wydziwiamy i mieszamy podczas przygotowywania posiłków.
OdpowiedzUsuńJeśli udało się już tyle przejść, to i sam protokół nie powinien być olbrzymim wyzwaniem, powodzenia (:
Marzena - mam podobnie, tylko, ze jeszcze celiakię i prawdopodobnie hashimoto. Mam SIBO. Zgłoś się do MS z tlustegozycia : ) /Dominika
OdpowiedzUsuńWitam! Zaczynam właśnie odżywianie się wg protokołu. Trochę ciężko mi się zorganizować, wciąż znajduję sprzeczne informacje i już nie wiem co mogę jeść a czego nie mogę w tej pierwszej, najbardziej restrykcyjnej fazie. Chciałabym móc skorzystać z Twoich list dozwolonych i niedozwolonych produktów, na zdjęciu widać, że masz to bardzo fajnie opisane ale zdjęcie jest raczej artystyczne, więc nie wszystko na nim widać. Czy mogłabym liczyć na pomoc i udostępnienie czytelnej wersji? Pozdrawiam! - Domi
OdpowiedzUsuńWitam. Niestety nie mam już tej listy, a nie zapisałam jej wersji elektronicznej. To były zalecenia ułożone indywidualnie, połączenie protokołu i FODMAP, ale jeśli zależy Ci na samym protokole, to najlepiej polegać na jednej z tabelek, a w momencie kiedy mamy wątpliwości co do produktu, którego nie ma na liście, bezpieczniej jest go odstawić na jakiś czas.
OdpowiedzUsuńZapraszam również na facebookowe grupy poświęcone protokołowi:
https://www.facebook.com/groups/597519910375339/
https://www.facebook.com/groups/158641964471347/
Jak dobrze, że znalazłam ten wpis. Jestem mamą dziecka zagadki gastrologicznej (i nie tylko) Reakcje syna na pokarmy doprowadziły mnie do wyrobienia sobie drugiego zawodu detektywa żywieniowego :-) Ogromną poprawę zaliczyliśmy po przejściu na paleo, długo by pisać, ale niech za podsumowanie posłuży to, że zniknęły uczulenia jak choćby to na jajka a cholesterol z poziomu 105 wzrósł do 151. Ale tyle radości, bo po 2 miesiącach znów zaczęła się gastryczna rewolucja. Zaczęły się dalsze poszukiwania. Na tlustezycie.pl znalazłam informację o foodmap właśnie i puzzle zaczęły się układać. Poszukałam listy składników i zaliczyłam załamanie, bo foodmap i paleo = 4 rzeczy do jedzenia. Ale jak czytam można, nikt z głodu nie umarł a są efekty. Zaczynam od jutra. Zastanawiam się czy na czas zazębienia paleo i fodmap nie włączyć do diety basmati i tapioki, ale boję sie namieszać w arcywrażliwym układzie pokarmowym dziecka. Ala
OdpowiedzUsuńJaki gluten w czystych warzywach?! Gluten to ogólna nazwa na białka czterech zbóż: pszenica-gliadyna, żyto-sekalina, jęczmień-hordeina, owies-awenina. Wszystkie mają wspólny fragment łańcucha. Jak białko zboża może być w warzywie? Byłoby zbożem wtedy.
OdpowiedzUsuńA mrożenie jest najgorszym ze sposobów przechowywania żywności. Niszczy wiązania aminokwasów i organizm ich nie rozpoznaje traktując nie jako białka egzogenne czyli budulec, ale jako paliwo: nie spalisz - tyjesz. Warzywa i owoce zamrożone są owszem wartościowe, ale zamrożonych nie jemy, a w procesie rozmrażania witaminy giną. Na dodatek mrożona żywność jest źródłem yersiniozy - groźnej choroby, której przyczyną jest bakteria yersinia. Wzrost zachorowań na tę chorobę w naszym kraju datuje się od ok. 15 lat, kiedy to bardziej dostępne stały się zamrażarki i gotowa żywność mrożona. Co ciekawe ta choroba nie występuje w krajach, gdzie lodówki nie są powszechne, w takich Indiach np. Tak że proponuję dla zdrowia pozbyć się lenistwa i wygody i przygotowywać posiłki na bieżąco.
To trochę dziwne, że sugerujesz mi ignorancję w momencie, kiedy napisałam coś całkowicie wprost, dosyć prostym językiem. Nie piszę o świeżych warzywach, a paczce mrożonki z samymi warzywami, która miała w składzie mąkę pszenną, co tu jest dla Ciebie niejasne?
OdpowiedzUsuńCo do reszty, zwłaszcza ostatniego zdania - polecałabym nieco spuścić z tonu, bo jak podejrzewam nigdy nie byłeś w mojej kuchni i nie wiesz za bardzo jak jadam. A za informacje o mrożonkach podziękuję, swoje zdanie na ich temat zachowam dla siebie.
A czy na AIP można jeść jajka przepiórcze? Bo nigdzie do tej pory nie znalazłam info, że nie można.
OdpowiedzUsuńJajko to jajko, według mnie lepiej nie ryzykować, ale jeśli masz wątpliwości, spróbuj poszukać na anglojęzycznych stronach, jeśli jeszcze nie szukałaś.
OdpowiedzUsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńmam pytanie odnośnie octu jabłkowego - czy nie jest on zabroniony na diecie low fodmap? :)
No to jest ciekawe pytanie (; Ocet jabłkowy jest przefermentowany, więc może stąd opisywany jest jako low fodmap? Poza tym jak ze wszystkim, najlepiej sprawdzić samemu na sobie, bo z całej fodmapowej piątki zazwyczaj szkodzi jedna, do dwóch grup, lub pojedyncze produkty różnych grup. Ja przykładowo świetnie toleruję awokado, które znajduje się na liście, podobnie np jest z brokułami, dojrzałym bananem czy daktylami lub miodem, ale są też produkty, które raz mi zaszkodzą, a raz nie - loteria (;
OdpowiedzUsuńDlatego nie da się do końca być na diecie fodmap, zawsze są jakieś produkty które Ci zaszkodzą, czasem trafisz dzien że akurat nie zjesz nic co szkodzi i ok, ale ponieważ posiłki trzeba różnicować, to nagle znowu problem wraca. Jak widzę listę ze zdjęcia gdzie nie wolno praktycznie niczego: nasiona pestki, kawa herbata, jajka, orzeczy, cukier jogurty itd. a potem piszesz że jesz awokado i masz w domu buraki na wszelki wypadek to wydaje mi się, że ta dieta to jest taki freesyle że każdy se robi jak chce i nikt nie jest do końca pewien jak to się skończy :) Sam wykluczyłem mąkę przenną, zakazane owoce, nabiał z laktozą (chociaż jogurty bez laktozy to ściema i zwykłe również jej nie mają), cukry typu słodycze i słodzone syropem glukozowo-fruktozowym świństwa, ale ponieważ uprawiam dosyć intensywnie kolarstwo i bieganie plus inne aktywności sportowe, muszę po prostu muszę jeść dużo i często, a do tego muszęjeść orzeczy nasiona i nabiał. To powoduje że moje dolegliwości, okej zmniejszyły się, ale nie zniknęły i już pogodziłem się z tym że zawsze tak będzie. W mojej sytuacji nie ma mowy o "fazie wykluczenia" to jest po prostu niekończąca się faza jedzenia inaczej... dziwna ta nasze dolegliwość, dlaczego nie da siępo prostu tego wyleczyć i cześć, inni ludzie jakoś tolerują wszystko i patrzą na nas jak na wariatów jak zamawiamy coś w knajpie. Chore.
OdpowiedzUsuńWiesz, nie bez powodu podkreślałam, że to bardzo indywidualna kwestia, dlatego wszystko trzeba próbować metodą prób i błędów, przynajmniej w przypadku FODMAP, bo co do AIP to już nie jest takie oczywiste.
OdpowiedzUsuńDrugą kwestią jest to, że często szkodzą nam produkty z zaledwie jednej - dwóch grup i to też niekoniecznie wszystkie.
Super artykuł! Planowanie nie jest łatwe, co prawda, to prawda :)
OdpowiedzUsuń